top of page

Lekcja śpiewu inaczej, czyli o otwieraniu uszu zamiast gardła.

  • Zdjęcie autora: Monika Zamecka
    Monika Zamecka
  • 7 lut
  • 4 minut(y) czytania


słuch i śpiew

Wokalisto, zapewne przeszedłeś niejedną lekcję emisji głosu. Wiesz już, jak oddychać przeponą, a gdy tylko zaśpiewasz jeden dźwięk nieczysto, Twoje uszy płoną. Nieźle sobie radzisz, to fakt. Niestety, w tym artykule zwrócę Twoją uwagę na jeszcze jeden aspekt, który prawdopodobnie jak dotąd traktowałeś po macoszemu.


Bardziej pierwotny niż głos.


Cofnijmy się teraz wstecz, około 2,6 miliona lat. Wśród gęstej roślinności przechadza się przedstawiciel gatunku, który w przyszłości zdominuje całą planetę. Nadstaw uszu. Co słyszysz? Odgłosy przyrody – to jasne, ale gdzieś tam w oddali słychać jeszcze coś. Coś, co brzmi jak jednostajny rytm wybijany na kamieniu. Chociaż... ten dźwięk ma w sobie coś innego, jakby był ciemniejszy. Czy to nie jest przypadkiem... bęben?!

Ludzie pierwotni używali dźwięków bębna do komunikacji na odległość. Poczucie rytmu jest dla człowieka bardziej rdzenne niż poczucie intonacji. (Swoją drogą – z tym, co uznajemy za „czyste”, też w przeszłości różnie bywało, ale o tym kiedy indziej). Nie bez przyczyny funkcjonują w języku polskim powiedzenia takie jak „nóżka pracuje” lub „ale buja". Pierwszym, co podświadomie dociera do słuchacza w piosence, jest jej rytm. Mózg szuka regularności. A czy Ty zastanawiałeś/-aś się, jak Twój wokal „siedzi” na siatce rytmicznej?


Nie tylko fortepianem człowiek żyje.


Granie z akompaniatorem to bardzo dobre ćwiczenie, bo tworzycie razem i na żywo. Obcowanie z harmonicznym instrumentem bardzo dobrze wpływa na poczucie intonacji. Jednak gdy śpiewasz z akompaniatorem, jesteście od siebie w kwestii rytmu zależni. Puls utworu oddycha razem z Wami, co nieco ułatwia sprawę. Polecam jednak regularnie włączać metronom – wtedy wyjdzie na jaw, o ile „bujacie się” od referencji.

Kocioł robi się wtedy, gdy zaczynasz grać z zespołem. Fortepian nie powinien być Twoim jedynym przyjacielem. Nie ustawiaj go w odsłuchu jako jedynej rzeczy, którą słyszysz. Na próbie, z tyłu, najdalej od Ciebie, siedzi dwóch muzyków – zawsze blisko siebie. To ci, którzy mają sobie najwięcej do powiedzenia po każdym przegranym fragmencie. Oni – strażnicy groove’u, sekcja rytmiczna.


Sekcja rytmiczna – Twój nowy najlepszy przyjaciel.


Zestaw perkusyjny i bas albo, w zależności od gatunku, zestaw perkusyjny i kontrabas. Perkusję słychać bez problemu, ale czy się w nią wsłuchujesz, czy tylko ją słyszysz? Zwróć uwagę na każdy element zestawu – stopę, werbel i hi-hat. Gdy śpiewasz piosenkę, Twoje sylaby powinny w jakimś wzorze nakładać się na jego uderzenia – równo. Najłatwiej o pomyłkę w utworach o szybszym tempie lub gdy rytm się zagęszcza. Najprościej w balladach, gdzie bardzo często to rozmyty rytm jest istotą piękna tego gatunku.

A co robisz w przerwach, gdy nie śpiewasz? Mam nadzieję, że nie myślisz o tym, z czym zjesz wieczorem kanapkę. Muzyka tworzy się dalej, a Ty – chociaż w nutach masz pauzę – dalej jesteś jej częścią. Najlepiej by było, gdybyś liczył/-a takty, a dłonią lub chociaż „palcem w bucie” wybijał/-a mocne części taktu.

Rytm w śpiewie - ćwiczenia.


Zanim przejdziemy do ćwiczeń, jedna ważna rzecz: nie zakładaj, że masz świetne wyczucie rytmu tylko dlatego, że nie gubisz się w piosenkach. Rytm to nie tylko „nie spóźniam się i nie przyspieszam”, ale też fraza, puls, timing i umiejętność grania przestrzenią między dźwiękami. A teraz – do dzieła!


1. Rytmiczna mantra – liczenie i mówienie sylab


Czy potrafisz powiedzieć tekst swojej piosenki jak perkusista? Spróbuj tego:

  • Wybierz fragment piosenki i powiedz go nie śpiewając, ale wybijając ręką puls w takcie (np. na stole, kolanie).

  • Spróbuj nałożyć na to liczenie na palcach wolnej dłoni, 1, 2, 3, 4 – każdy akcent przypada na mocną część taktu.


Co to daje? Twój mózg zaczyna myśleć rytmem, a nie tylko melodią.


2. Rapuj swój wokal

Nie śpiewaj, ale mów swój tekst na metronomie, jakbyś był raperem. Niech każde słowo „siedzi” dokładnie w pulsie.

  • Zacznij od wolnego tempa (np. 60 BPM).

  • Powoli podkręcaj tempo, aż do granicy, w której zaczynasz się gubić.

  • Jeśli czujesz, że jesteś w stanie kontrolować swój rytm – dodaj przesunięcia (np. mówienie tekstu lekko przed lub za bitem).

To ćwiczenie uczy, jak osadzać sylaby w rytmie i jak nimi manipulować.


3. Rytm z metronomem – ale na "i"

Metronom to nie wróg, tylko surowy, ale sprawiedliwy nauczyciel. Spróbuj tego:

  1. Włącz metronom na 80 BPM.

  2. Nie licz „1, 2, 3, 4” – tylko „1 i 2 i 3 i 4 i”.

  3. Teraz zacznij klaskać, ale nie na klik, tylko na „i” między klikami.

Co to daje? To ćwiczenie zmusza Twój mózg do myślenia rytmem poza oczywistymi akcentami. Jeśli ogarniesz to, Twoje frazowanie w piosenkach stanie się o wiele bardziej naturalne.


4. Śpiewaj do samej perkusji

Czy potrafisz zaśpiewać piosenkę bez akordów, bez harmonii – tylko do bębnów?

  • Znajdź podkład perkusyjny w internecie lub nagraj sobie metronom + kilka uderzeń stopy i werbla.

  • Zaśpiewaj swoją piosenkę tylko na bazie rytmu, bez akordów.

  • Czy gdzieś się spóźniasz? Przyspieszasz? A może bez harmonii trudniej Ci odnaleźć melodię?

To ćwiczenie brutalnie pokaże, czy Twój wokal jest niezależny rytmicznie, czy tylko „płynie” na akordach instrumentu.


5. „Siedzenie w kieszeni” – śpiewanie na różne sposoby

Wybierz frazę ze swojej piosenki i spróbuj zaśpiewać ją na trzy sposoby:

  1. Na bit – każda sylaba dokładnie tam, gdzie powinna być.

  2. Trochę przed bitem – lekko „wciągasz” frazę do przodu.

  3. Trochę za bitem – zostawiasz więcej luzu, delikatnie opóźniając wejście.

Spróbuj porównać, które z tych podejść zmienia charakter utworu. Może się okazać, że minimalna zmiana rytmiki sprawia, że piosenka „bujnie” zupełnie inaczej!


Podsumowanie

Każde z tych ćwiczeń sprawi, że Twój wokal zacznie „myśleć” rytmem, a nie tylko melodią. Rytm to fundament, na którym wszystko się opiera – więc zamiast otwierać gardło, najpierw otwórz uszy. No i… nie zapominaj o nóżce – niech pracuje!


Comments


bottom of page